Świece to nie tylko okazałe woskowe konstrukcje, które dumnie stoją nad kominkiem lub zdobią masywną komodę w jadalni, to także drobne promyczki w postaci modnych tealigtów. To nic innego jak filigranowe podgrzewacze, które można wykorzystać jako ozdobę każdego pokoju. Pachnące światełka unoszą w pomieszczeniu wyjątkowe akordy miodu i wanilii, kuszą feerią kwiecistych woni i ujmują subtelnym płomieniem.

Tealighty to element konieczny w nowoczesnych aranżacjach, inspirowanych stylistyką skandynawską, w której dominują miękkie pledy, urocze tekstylia i naturalne materie. Blask migoczących świetlików potęguje wrażenie harmonii i domowej atmosfery. Te niewielkie ozdoby stanowią także konieczną część wystroju pomieszczeń w stylu hygge, gdzie liczy się przytulność, dobre samopoczucie i szczęście.

Gdzie ułożyć rzędy drobnych świetlików? Na półce w łazience, by podczas kąpieli rozkoszować się nie tylko delikatną pianką kołysaną przez wodę, lecz także roznieść w pokoju niebywały aromat i ciepło palącego się płomyka. W salonie przy kominku czy w sypialnianej alkowie, aby spotęgować miły klimat we wnętrzu. Najlepiej zestawić obok siebie kilka świec, by wykreować wyjątkową iluminację.